poniedziałek, 23 lutego 2015

Łowiectwo. Prosta sprawa czy tak nie do końca?



Zastanawiając się ostatnio nad wszystkimi wydarzeniami z poprzedniego roku jakie miały miejsce w moim życiu i jaki wiele zmieniły, zadałam sobie jedno pytanie: czym jest właściwie łowiectwo? Czy polega tylko na byciu w łowisku i prowadzeniu selekcji? Czy może jest czymś więcej?
Zadając to pytanie kilku osobom zdałam sobie sprawę, że to nie taki łatwy temat, budzi wiele emocji i skojarzeń ale także prowokuje ciszę. Bo niby w pierwszej chwili ok, jest to prowadzenie gospodarki łowieckiej. Kropka.
Ale po pierwszej burzy mózgów okazuje się że, jest to ingerencja w całe życie, wszystko co nas otacza, co ma wpływ na nasze myśli i postrzeganie świata. I właściwie ciężko opisać to w kilku zdaniach. Wtedy zapada cisza. Jak wyrazić siebie, jak pokazać że ten nasz kawałek świata tak wiele dla nas znaczy?
Obserwując przez lata Tatę który zaszczepił we mnie pasję zauważyłam, że to emocje które są silne jak skok ze spadochronem, to miejsce wyciszenia, ucieczka od rutyny dnia codziennego ale także lata praktyki i nauka że przy każdym wyjściu do lasu może zdarzyć się coś niespodziewanego, co może nas zaskoczyć. To także historia, tradycja, etyka…
Dziś widzę jak wrasta to we mnie z każdym dniem, jak staje się częścią. Łowiectwo ma wpływ nie tylko na myślenie to także specyficzny ubiór, kuchnia, czy wystrój domu. Porusza każdy najmniejszy aspekt życia i chociaż nieraz nas wkurza to nikt nie zamieniłby tego na nic innego.
I w końcu doszłam do pytania czym dla mnie jest łowiectwo. Od najmłodszych lat było to czytanie mi przez Tatę opowieści i czerpanie z własnego doświadczenia różnych śmiesznych historyjek które tak bardzo uwielbiałam słuchać. Były to wyjazdy do lasu, spacery, różnego rodzaju imprezy myśliwskie. I potem nagle okazało się, że to wszystkie tematy jakie były poruszane przy świątecznym stole czy niedzielnej herbatce. To mój wspólny język z ojcem, dziadkiem i wujkami. Bo przecież nie ma nic lepszego jak spotkanie się w gronie i słuchanie wspomnień z Kniei.
Z własnych wspomnień natomiast pamiętam, że nie raz miałam straszne nerwy gdy w wolny weekend zamiast spać byłam zrywana z łóżka i zabierana jeszcze na śpiąco w teren. A potem wszystko się zmieniało, czułam się dobrze, czułam że jestem u siebie i wśród  swoich. Pomimo marudzenia że zimno, że mokro i że już ciemno Tato dzielnie znosił i próbował chociaż w małym stopniu za każdym razem mi coś przekazać. Bo każdy ojciec który ma córkę wie że ma małą księżniczkę. Mój tato miał księżniczkę ubraną w różowe camo.
Widzę powoli, że wkraczam w piękny świat, pełen przygód i wspaniałych wspomnień, który pozwala mi czerpać z siebie pełnymi garściami. I chociaż nie zawsze jest kolorowo,  a łowiectwo nie jest drogą łatwą usłaną różami  to każdy wyjazd w teren jest fascynujący, bo lasu trzeba się nauczyć. Skąd wiem ze idzie to w dobrym kierunku? Bo jak powiedziała mi Dajrota na temat łowiectwa „..emocje powoduje najprzeróżniejsze, jak zresztą życie i codzienność: raz słodko, raz gorzko, raz lepiej, raz gorzej. Gdyby dawało mi tylko i wyłącznie beztroską radość, oznaczałoby, że mało co w nim tak naprawdę robię”.

8 komentarzy:

  1. Świetny pomysł! Bardzo ciekawie przedstawiasz swoje myśli ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podziwiam tatę, który mimo wszystko przekazywał wiedzę. Może pochwalisz się zdobyczami? Powodzenia z prowadzeniem z bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wytrwalosci w pisaniu. Moze w przelozeniu i oczyma kobiety latwiej bedzie zrozumiec te niepojeta milosc meza do lasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo najważniejsze jest robić to, co się kocha . Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje! a blog naprawdę świetny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczyna się ciekawie. Czekam na kolejne teksty. :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Powodzenia w blogowaniu. Będę zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog! Już po przeczytaniu pierwszego postu czekałam z niecierpliwością na kolejny :) Widać pasję! Super, że masz u swojego boku osoby, które rozumieją istotę łowiectwa i wspierają Cię na każdym kroku. Oczywiście duży szacunek dla tatusia, który przekazał córeczce tyle wiedzy ;) Jak radzisz sobie z osobami, które mają błędne myślenie na temat łowiectwa? Jakie argumenty przemawiają za tym, że to nie jest tylko zabijanie dla zabijania? Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń